Przasnyszanka Dorota Jastrzębska pomagam zwierzętom w Jadowie

Nasza mieszkanka od dłuższego czasu mocno zaangażowała się w pomoc zwierzętom w przytulisku w Jadowie. Wspólnie z przyjaciółmi zbierają pieniądze również poprzez platformę crowfundingową Pomagam.pl. Dorota znalazła chwilę czasu na rozmowę z Łukaszem Chrostowskim.

Zachęcamy do wsparcia akcji pod linkiem: https://pomagam.pl/n1ydse0e

– Wiele osób twierdzi, że jestem szalona, a nawet, że jestem wariatką. Ale wiecie co? Dobrze mi z tym szaleństwem i nie mam zamiaru się zmieniać dopóki wiem, że moje szaleństwo pomaga bezbronnym zwierzętom. Od zawsze marzył mi się dom pełen zwierzaków, małych, dużych, nie miało to dla mnie znaczenia. Już jako mała dziewczynka przynosiłam do domu zranione ptaszki i zagubione szczeniaki. Dziś zwierzęta stanowią ogromną część mojego życia, a właściwie są moim drugim życiem, tym lepszym. Nikt bowiem nie kocha tak bardzo, nikt nie okazuje wdzięczności i nikt nie jest tak wierny jak moi czworonożni przyjaciele. Dzielę dom z pięcioma kociakami, dwoma psami, wężem i dwoma małymi szczurkami. Chociaż bardzo bym chciała to praca nie pozwala mi na zaopiekowanie się większą ilością zwierzaków pod moich dachem. Dlatego też każdą wolną chwilę poświęcam na pomoc tym, którzy swojego kochającego domku jeszcze nie mają. Wspólnie z matką i córką, które prowadzą przytulisko w Jadowie szukamy domów dla ich podopiecznych. Nie zawsze jednak udaje się znaleźć odpowiedzialną rodzinę i wiele czworonogów pozostaje pod ich opieką. – tłumaczy Dorota Jastrzębska

– Praca i obowiązki przy moich zwierzakach nie zawsze pozwalają mi na pomoc na miejscu w Jadowie. Staram się więc organizować zbiórki pokarmu i rzeczy potrzebnych, a także zbiórki pieniężne. Każda najmniejsza saszetka i złotówka mają dla nas ogromne znaczenie. Aktualnie największą potrzebą jest zebranie pieniędzy na opłacenie faktur za leczenie weterynaryjne, a także kupno bud dla psiaków jeszcze przed zimą. Potrzeby rosną z dnia na dzień. Zaniedbanych i schorowanych zwierząt przybywa. Nie mamy jednak czasu na użalanie się i płacz, bo przecież trzeba działać. Zwierzęta są bezbronne i tylko my – ludzie możemy im przecież pomóc. Wystarczy uwierzyć w siebie i przestać wstydzić się prosić o pomoc dla tych, którzy sami o nią poprosić nie mogą. – dodaje przasnyszanka.

Ł.Ch

Powiązane posty