W niedzielne przedpołudnie ruszyliśmy z Placu św. Floriana w Jednorożcu na drugi w tym roku, a piąty ogólnie, „Piknik z kapliczką w tle”. Jako organizatorzy nie spodziewaliśmy się takiej frekwencji i takiego zainteresowania młodego pokolenia.
Po krótkim przystanku przy krzyżu na granicy Jednorożca i Ulatowa-Pogorzeli udaliśmy się na cmentarz pierwszowojenny w Jednorożcu, gdzie czekał na nas Jacek Furmańczyk – pasjonat Wielkiej Wojny i historii Ziemi Przasnyskiej w tym okresie, który przyjechał do nas specjalnie z Płocka. Opowiedział nam o przeszłości nekropolii, a następnie wskazał miejsce, gdzie w czasie I wojny światowej znajdowało się niemieckie „miasteczko” – obóz wojskowy, zwany nieco żartobliwie „Sanssouci”. Dlaczego Niemcy nazwali grupę drewnianych budynków w lasach nazwą pałacu spod Poczdamu w Niemczech? Dla powracających z pola walki odpoczynek w barakach, gdzie była możliwość umycia się, wyspania, było nawet miejsce na teatrzyk i boisko do piłki nożnej, taki obóz był jak pałac! Opowieść pana Jacka uzupełniły archiwalne zdjęcia, które przygotowała Maria Weronika Kmoch.
Następnie ruszyliśmy w stronę okolicy szlacheckiej Kobylaki. Przy jednym z przydrożnych krzyży „przewodniczka” Marysia wytłumaczyła, czym różni się pochodzenie wsi Kobylaki-Wólka od Kobylaków-Czarzastych, Konopek i Koryszy. Po drodze podziwialiśmy malowniczą okolicę, oglądaliśmy przydrożne krzyże i napawaliśmy się przepiękną pogodą. Gdy dojechaliśmy do posesji radnej gminnej Lucyny Popiołek w Kobylakach-Konopkach, czekała na nas niesamowita uczta, zarówno dla ciała, jak i dla ducha! Posililiśmy się kiełbaskami z ogniska i innymi pysznościami przygotowanymi przez gospodynię. Chętni mogli spróbować swoich sił w turnieju strzelania z wiatrówki. A zainteresowanych nie brakowało! Po odpoczynku, umilonym muzyką, ruszyliśmy w dalszą drogę.
Dziękujemy wszystkich uczestnikom, zarówno tym z gminy Jednorożec, jak i gościom, którzy do nas przybyli np. z sąsiedniej Szli. Dzięki każdemu z Was to była niesamowita wyprawa, oby takich więcej! Dziękujemy pani Lucynie i jej sąsiadom i znajomym, którzy przyjęli nas iście po królewsku! Dziękujemy panu Jackowi Furmańczykowi za opowieść o znaczeniu I wojny światowej dla naszej małej ojczyzny i za pokazanie nam śladów historii, czasem niewidocznych na pierwszy rzut oka.
Kolejny „Piknik z kapliczką w tle” za miesiąc – już teraz serdecznie zapraszamy.
Fot. R. Szewczak
źródło: Stowarzyszenie „Przyjaciele Ziemi Jednorożeckiej”